środa, 19 lutego 2014

24 rozdział.

Obudziłam się wtulona w blondyna. Tamtejszy wieczór był cudowny. Odkryłam z siebie białą kołdrę i owinęłam się kocem. Byłam strasznie zaspana i z ledwo otworzonymi oczami podreptałam do szafy. Otwierałam ją powoli, żeby nie zaskrzypiała i nie obudziła chłopaka. Wyciągnęłam z niej [ LINK ] i poszłam do łazienki. Wziełam prysznic i przebrałam się w te ciuchy. Udałam sie do kuchni gdzie czekali już moi rodzice oglądając telewizję.
- Widzę, że trafiliście do nas. - uśmiechnęłam się.
- Tak, Twój kolega nas przywiózł.. Lien? - powiedział tata.
- Liam. - zaśmiałam się - chcecie już śniadanie? - zapytałam.
- Już zjedliśmy, nie chcieliśmy Was budzić, myślę, że nie gniewasz się ani Niall.. - powiedziała mama.
- Co ty mamo.. czujcie się jak u siebie. W ogóle jak Wam sie podobał mój występ?
- Był cudowny, masz świetny głos a z nimi brzmisz super! - odpowiedział tata.
W sumie nie wiedziałam jak to odebrać.. przecież on nigdy nie lubił One Direction, twierdził, że nie umieją śpiewać, grać i są fatalnymi piosenkarzami a teraz mówi, że super brzmie z nimi? Na początku odebrałam to jako, że mój występ był straszny, ale później pomyślałam, że może nie miał tego na myśli, może ich polubił. Ponieważ mój tata jest krytykiem wszystkiego od zawsze to nie skrytykował występu i to chyba sukces i plus dla mnie. Wyciągnęłam płatki i mleko i zmieszałam wszystko w misce. Jadłam myśląc nad tym wszystkim a rodzice oglądali dalej telewizje w sumie nie wiem po co, skoro nic nie rozumieli ale mniejsza o to. Do salonu wszedł zaspany Niall w samych bokserkach. Wiedziałam, że mój tata palnie zaraz jakąś głupotę, ale sie myliłam. Może dlatego, że Niall jest u siebie w domu i oni nie mają nic do gadania. Podszedł do mnie i przytulił mnie na powitanie.
- Dzień Dobry proszę państwa. - uśmiechnął się do nich.
- Dzień Dobry, masz uroczy uśmiech. - powiedziała mama.
- A dziękuję dziękuję. - odpowiedział Niall uśmiechając się - może chce państwo gdzieś wyjść wieczorem? Pozwiedzać Londyn, może na obiad gdzieś wyjść? - zaproponował.
- To dobry pomysł! - powiedziałam.
- No dobrze, poznamy się lepiej z Tobą. - zgodzili się.
Kilka godzin później, koło godziny 15 wyszliśmy z domu i kierowaliśmy się w stronę Nandos, żeby coś zjeść w ramach obiadu. To ulubiona restauracja Nialla, twierdzi, że tu jest najlepsze jedzenie. Zamówiliśmy wszyscy kurczaka i soku wiśniowego do picia.
- Kim chciałeś być wcześniej? Co byś robił gdybyś nie był w zespole? - zapytał tata w trakcie jedzenia.
- Chciałem być inżynierem i dentystą.. no ale jestem w zespole i to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Kocham muzykę, uwielbiam grać na gitarze, dlatego w sumie poszedłem do X Factor.. połączyli nas w zespół i tak zyskałem nie tylko to o czym marzyłem ale też czwórkę najlepszych przyjaciół. - opowiadał.
- Pięknie mówisz, jesteś na prawdę mądrym chłopakiem. - powiedziała mama.
- Dziękuję, gdyby nie to, że jestem w One Direction, pewnie nigdy bym nie spotkał Julii.. - powiedział Niall przytulając mnie.
- Jesteście słodcy. - uśmiechnęli się rodzice.
- Może zwiedzimy trochę Londyn? - zaproponowałam.
Wszyscy się zgodzili. Irlandczyk zapłacił za obiad i wyszliśmy pospacerować ulicami tego pięknego miasta. Pokazaliśmy im najpiękniejszą część a później "przewieźliśmy" się na London Eye. Podobało im się bardzo, ponieważ były cudowne widoki.
Nagle do taty zadzwonił telefon. Okazało się, że był to jego szef, musieli jeszcze dziś wrócić do Polski, żeby tata mógł iść do pracy kolejnego dnia. Po powrocie, pomogłam im się spakować i odwieźliśmy ich na lotnisko. Trudno było mi się nagle rozstać z nimi, znów nie będę ich widzieć kilka dobrych miesięcy.. ciężko mi z tym, ale jestem dorosła, muszę być odpowiedzialana i zacząć żyć. Wieczorem zaczęliśmy się my powoli pakować na wielką trasę One Direction "Where we are" , pierwsza moja trasa.. cudownie, że mogłam spełnić marzenia. Może moje życie nie zawsze było kolorowe, dużo się psuło, dużo porażek, jednak od pójścia do X Factor wszystko się zmieniło, na lepsze. Zadzwoniłam do Sary i pogadałam z nią chwilę, żeby odpocząć od tego wszystkiego. Opowiedziała mi, że wróciła do chłopaka. Tak,ten do którego wzdychała od roku jeszcze w liceum. Byłam szczęśliwa, że i jej marzenia się spełniły a teraz cieszyłam się, że dalej może być szczęśliwa razem z nim.. później powiedziała, że wróciła z moimi rodzicami do Polski, tak jak Rose. 

:: DZIEŃ PIERWSZEGO KONCERTU ::
Pierwszy koncert miał się odbyć w Londynie na stadionie Wembley a zaraz po nim mieliśmy lecieć do Francji.  Jak tylko dotarliśmy pod stadion chłopcy pokazali mi jak wygląda ich czas przed koncertem. Ten koncert ma być wyjątkowy.. jest pierwszym w tej trasie, która jest na prawdę duża i ma to być mój pierwszy koncert w One Direction. Bilety na niego były bardzo drogie bo wszystko długo trwać miało. Zdziwiliśmy się, że mimo wszytko, wyprzedane były. Wysiedliśmy z tour busa. Za ogrodzeniem było bardzo dużo fanów.. chyba z kilka tysięcy.. szok dla mnie. Śpiewali piosenki chłopców i miały dużo plakatów z przeróżnymi napisami. Zayn z Louisem poszli grać w piłkę, Liam jeździł na rowerze a Harry.. Harry żył w swoim świecie.  Siadłam z Niallem na murku. Słyszałam dużo wyzwisk w moją stronę, gdy tylko Irlandczyk mnie przytulił. Nie zwróciłam większej uwagi na to.. one były po prostu zazdrosne tak jak ja kiedyś.. Po jakimś czasie wszyscy podeszliśmy do ogrodzenia porobić zdjęcia z fankami, rozdać autografy itp. Stanęłam z boku trzymając Horana za rękę. Nie chciałam tam za bardzo się pchać, głupio mi było. Kilka Directioners było naprawdę miłych dla mnie, chciało ze mną mieć zdjęcia i rozmawiały. Jedną z fanek była Polska fanka która przyjechała do Londynu do cioci a przy okazji poszła na koncert chłopców. Porozmawiałam z nią a reszta dziwnie się patrzyła bo mówiłyśmy po polsku. Koleżanka na imię miała Jessica. Podała mi swojego twittera i obiecałam, że ją zaobserwuję i Niall też, bo widząc po koszulce, on był jej ulubieńcem. Aż się zdziwiłam, że normalnie rozmawiała ze mną skoro jestem dziewczyną właśnie ulubieńca.. widocznie, jest dojrzała jak na swój wiek, albo po prostu udaje. Po jakimś czasie, przyszedł Paul wołając nas już żeby się przygotować. Po konsultacji z stylistką, postanowiłam założyć to: [ LINK ] . Chciałyśmy, żeby nie było to nic specjalnego, żeby od razu nie rzucać się jakoś w oczy, więc wybrałyśmy zwykłą niebieską sukienkę, która ładnie współgrała z moimi ciemnymi włosami. Dobrałyśmy do tego baleriny, żeby dobrze byłoby mi się poruszać po scenie, zwłaszcza, że chłopcy mają różne pomysły. Lou zrobiła mi delikatny makijaż i po rozczesaniu włosów psiknęła lakierem, aby się nie rozwaliły pod wpływem gorąca na scenie. Denerwowałam się bardzo, bo to mój pierwszy koncert. Na scenie grało już 5 Second of Summer.. poznałam ich w czasie drogi. Są bardzo fajni, najbardziej chyba się dogaduje z Luke'm. Siadłam sobie w kącie i próbowałam się nie denerwować. Z nerwów mój żołądek robił jakieś 360 stopni. Nienawidzę tego uczucia, chyba jak każdy. Gotowy Horan podszedł do mnie i przytulił.
- Skarbie, co jest? - zapytał czule.
- Nic, po prostu się denerwuje.. nie chce od razu źle wypaść.
- Wszystko będzie okej, nie martw się.. - pocieszał mnie - chodźmy, bo już odliczają.
Ustawiliśmy się po kolei Harry, Liam, Zayn, ja, Niall i Louis i równo z odliczaniem wyłoniliśmy się na scenie. Był jeden wielki huk.. pisk fanek, krzyki, płacz.. no coś niesamowitego. Zaczęliśmy od Midnight Memories. A później na zmianę śpiewaliśmy.. raz ja piosenki które śpiewałam w X Factor a później oni swoje piosenki. W między czasie odpowiadaliśmy na pytania z twittera, wygłupialiśmy się.. cały koncert był mega cudowny. Ale późniejsze komentarze na mój temat.. były straszne.. przeczytałam to wszystko na twitterze.. płakałam, bardzo płakałam.. czułam się strasznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz